Najnowsze wpisy, strona 9


wrz 03 2006 Rozchwiana...
Komentarze: 12
To był ciężki dzień... Zauważylam, że ostatnio bywam rozchwiana emocjonalnie. Byłam na spacerze z Arkiem dostałam od niego kasiążke i czekolade - tak jakoś sie przyjęło, że na urodziny dajemy sobie książki :) Gówniarz kupił mi poradnik 'życie może być proste. jak żyć łatwo i szczęśliwie'. Ale napisał ładne zyczenia, wiec wybaczam mu ten nietakt :) Spacer, rozmowa, śmiech, wspomniania, łzy... Do wyboru do koloru. Ale jednak woda wpływa kojąco na moją dusze i doprawdy uwielbiam tę plaże i ten pomost. Jestem jeszcze nie spakowana, nie mam weny, nie wiem co mam zabrać. Zupełnie nie wiem jak będize wyglądała teraz sprawa z netem, musze przyznać, że jednak troche dalam sie wciągnąć w te wasze zapiski, a i komenty bywają konstruktywne, tudzież pocieszne - tutaj specjalny niksi ukłon w strone pana 'życzliwego', pamiętajmy JEDNO piwo, a nie JEDNE piwo :D W kazdym razie podejrzewam, że niestety nie prędko tu zajrze teraz. Pewnie za jakies dwa tygodnie, może za trzy.. zobaczymy. Tak wiem, nie będizecie płakać, ale ja wcale nie powiedziałam, że tego oczekuje :P Pozdrawiam i 3majcie sie jak cholera :) To pisałam ja - przeterminowana nastolata...:)
her-soul : :
wrz 03 2006 Tai mały opisik wszystkiego :P
Komentarze: 13
Wróciłam :) ale nie na długo :P Jutro rozpoczynam wielkomiejskie życie w Białymstoku, szkoła...imprezy, Sylwietka i tabuny gorących chłopców :D Wracajac jednak do poczatku to w górach było cudownie, wypoczęłam przez te pare dni jak cholera. Kazda najmniejsza komóreczka mojego ciała odczuwała nieziemską błogość 'wczasaowania'... Wspinaliśmy sie na szczyty różnego rodzaju :> i było, no po prostu brak mi słów, dlatego postanowiłam tam wrócić za rok. Jako przykładna drużynowa i przesympatyczna starsza koleżanka zamierzam pokazać swoim dzieciakom, znaczy sie harcerzom co to znaczy mini obozik harcerski w górach :D Ale to dopiero za raok... Tymczasem, wczoraj byłam na imprezie. Był K. Trzeźwiuteńki jak nigdy, wypił może jedne piwo. Moge chyba powiedzieć, że moje przeczucia co do niego sprawdziwły sie, chłopak jest tak nieśmiały, ze aż wkurzający... Wczoraj nawet krępował sie na mnie patrzyc w tańcu, cały czas sie wydurniał, nie wiem dlaczego, może ze strachu? :P No ale chyba nie przede mną...? Heheh... Od jutra całkiem nowe, z pewnością lepsze życie, tym bardziej, że zegar biologiczny tyka i nie tylko bilogiczny zresztą... Jutro pierwsze 'dzieste' urodziny. Bosh...jestem już taka stara... Chyba zaczynam odczuwać łamanie w krzyżu..lepiej pjde nasmarować sie amolem czy jakimś innym specyfikiem dla starszych schorowanych pruchenek :D I znikłam...
her-soul : :
sie 26 2006 Ach te tańce gorace :D
Komentarze: 15
Taaak, impreza się udała. Przed wyjściem z domu dowiedziałam się od brata, ze jego i jego kolegów nie będzie na tej wczorajszej dyskotece, a co za tym idzie także i K., ale jednak przyszli...J Andrzej – mój brat po rozpracowaniu flaszki wpada na impreze i mówi – ‘przyprowadziłem ci chłopaka’.... Zażenowana...ale nic udaje że jest okej. Wcześniej powiedziałam Andrzejowi, ze K. chyba jest gejem skoro po ostatniej imprezie nie wziął od niego mojego numeru telefonu, a on sobie z tego żarty zrobił... Podchodzi do mnie wczoraj K., zaczynamy tańczyć a on do mnie ‘ ale uważaj Ola bo ja jestem gejem, a ja na to ‘wiem’ kupa śmiechu J Tak czy inaczej tańczyło mi się z nim po raz kolejny po prostu bosko. Kiedy trzyma mnie tak mocno blisko, przyciska moje ciało do swojego....kiedy szuka moich dłoni i ściska je, jakby chciał powiedzieć - już jesteś moja nikomu cie nie oddam. Ale jednocześnie nie ulega mi tak jak zazwyczaj facet w ‘takich’ sytuacjach. Ja np. stawiam mu kołnierzyk ( żeby było sexy :D) a on go kładzie, ja mu biore włoski po swojemu, a on zaraz psuje i robi po swojemu, o kurde jak mnie to kręci :D Cały czas zastanawiam się co w Nim takiego jest, dlaczego czuje się tak wyjątkowo kiedy przy nim jestem.... dlaczego tak uwielbiam kiedy ociera swoją głowe o moją.... dlaczego wciąż o nim myśle....? Raczej nie przypuszczam że powoli się w nim zakochuje, już chyba nie tak łatwo będzie mi się zakochać po tej ‘pierwszej miłości’, ale z drugiej strony kto wie. Jedno jest pewne, K. kręci mnie jak cholera i znowu nie zadzwonił... Dzis pojechał na wesele, wiec ma jakąś tam wymówke :P ale jutro ja z samego rana jade na tydzień w góry, i co, pytam co dalej? Zapewne nic. Chciałabym tylko wiedzieć, czy On też czasami o mnie myśli...czy to tylko zabawa... Może to naiwne i głupie i może w moim wieku już nie powinnam karmić się taką naiwnością, ale facet, który tak traktuje kobiete, który tak z nią tańczy jak on ze mną, musi o niej myśleć, przeciez tych wszystkich emocji w tańcu nie można udać, tej bliskości, intymności... Nie wierze, ze można to ot tak wsobie wzbudzić... Ale dosyć tych achó i ochów alla przeterminowana nastolatka :P Dziś jeszcze spotkanie z najlepszym kumplem, prezent urodzinowy – książka ‘przepraszam za wszystko’ Jay Rayner, jakaś kawka tudzież soczek w mieście, jeszcze nie wiem, a na koniec sen... Zgadnijcie o kim będę myśleć przed zamknięciem oczu...? Taaaa, dokładnie tak, nie inaczej J Jutro w góry a wiec życzcie mi pomyślnych wiatrów i ‘do zobaczenia’ za tydzień.... [Nie proszę o wiecej – E. Górniak]
her-soul : :
sie 25 2006 Z głębi - jak mniemam...
Komentarze: 13
Niedługo na disco :D Tymczasem zauważyłam coś niepokojącego. Myśle o Nim... Wiem dzis może znawu spotkam K., może znowu bedize si nam super tańczyło...ale... Hm... wiem jestem dziwna i to wszystko jest dziwne. A może nie? Może to już taka prawidłowość, ze pierwsza miłość nie odchodzi ot tak... Myslałam dzisiaj o S., przyznaje sie bez bicia. Wydawało mi sie, że już totalnie mnie nie obchodzi co sie z nim dzieje. Okazuje sie, ze to może tylko marne próby zagluszenia miłości w duszy. Zepchnięcie myśli o Nim na samo dno i przyklepanie innymi sprawami typu 'jestem fajna'... Dzis troche sie wystraszyłam swoich myśli. Przyszło mi do głowy pytanie, co by było gdyby tak łatwo nie odpuścił, gdyby nie uwierzył w moje 'nigdy do ciebie nie wróce'. Jestem słaba, wciąż i nadal, choc myśle, że już troche silniejsza niż wcześniej. Boże proszę spraw żebym u kresu życia nie żałowała, że tylko byłam a nie żyłam. Ta dusza, moja dusza, jej dusza...pod fioletową maskarą i bezowym cieniem z brokatem, ta dusza pod modnymi jeansami i fajnie wyprofilowaną bluzką tak na prawdę umiera ze strachu i aż piszczy z samotności...Boże prosze, powiedz, ze dobrze robie, że nie warto walczyc o tę miłość...że bedzie inna...może lepsza...?
her-soul : :
sie 24 2006 Alkoholowo, aczkolwiek niezbyt kolorowo...:P...
Komentarze: 14
No wiec w końcu stało sę nieuniknione...warunki zakładu zostały zrealizowane wczoraj w nocy... Brak mi słów, jeszcze nigdy się tak nie czułam i teraz kiedy już zaliczyłam 'swój pierwszy raz' dalej jestem zdania, ze nie ma w tym nic fajnego. Owszem, po paru głębszych krzyczałam, żeby mi znowu nalewali, ale podobno to jest już taka prawidłowość organizmu :D Chyba nie zrobiłam niczego głupiego - śmiałam się cały czas, tylko później na moment załapałam doła i się rozwyłam. Ogólnie wcale mi nie przypypadło do gustu robienie z siebie durnia, a Arkowi - głównemu sprawcy całej sytuacji tysiac razy już powiedziałam że mu nigdy tego nie wybacze :P Ponad to, pozanałam dzisiaj kaca - nie polecam. Czuję się do tej pory 'niewyraźnie', wczoraj wymiotowałam, dzisiaj zresztą też. Także moje drogie 'dziubki' ciocia Ola nie poleca spożywania alkoholu, bo on ani nie ejst dobry w smaku a ni w skutkach... A dzis umówiłam się Arkiem i Mateuszem ponownie, z tą jednak różnica, że domagam się zniszczenia na moich oczach wszelkich dowodów wczorajszego zajścia, tzn. zdjęć i filmików jak trzymam alkohol w ręku, tudzież znoszę durne toasty. Idem sie szykować, papunie :P
her-soul : :