Komentarze: 4
No dobra, witam :) Czytaj: wróciłam for a while... A dokładnie do jutra wieczora... Mam wiadomość - jade na ponad miesiac do pracy do Włoch, w to samo miejsce co rok temu, tlyko troche wczesniej... Świeta poza domem...brzi dziwnie, ale dam rade - będzie mama i ciocia. Dobra dosyc przynudzania.... Z M. to juz ponad miesiac - cholera jak to szybko. Dostałam nawet kwiaty i zdjecie w ramce z okazji tego miesiąca - poczułam sie troche jak w gimnazjum, ale i tak to było baaaaardzo miłe. Tak mi z tym dobrze, ze czasami az mnie to przeraża.... Myśle, ze troche boje sie poważnych zobowiązań, deklaracji i stabilizacji w tym wszystkim... Ale spoko, jak to mówią małolaty:D Będe miała cały miesiąc, żeby to sobie jakoś wszystko ułożyć....
Chciałam jeszcze tylko wspomnieć o tym jakim M. jest facetem gdy całuje dotyka... O matko...jaki on jest władczy, jaki męski.... Słow mi brak i tchu jak trzyma mnie w ramionach i całuje i gryzie w szyje.... Jak błądzi tymi swoimi długimi paluchami po moim ciele....ściska skórę na plecach i gładzi włosy... Jak całuje delikatnie i namietnie raz po raz... A najbardziej lubie czuć na sobie jego oddech..słyszec podniecenie tuż obok ucha... Ma wtedy taki nieregularny oddech, a podniecenie staje sie niemal namacalne.... Uwielbiam przy nim zasypiać i czuc że na mnie patrzy.... Uwielbiam z nim być... bo.... własnie wtedy czuje sie po prostu kobietą...ot tak, bez żadnych etykiet i presji... Po prostu kobietą.... swojego mężczyzny...
Buzia M. :*
I pozdrawiam, znaczy sie pozdrowionka i papunie mysie pysie :*:*:*