Hm....jak jest dobrze to jest dobrze, a jak nie to nie... Pośpieszyłam sie troche z tym zapałem do codziennych imprez. Owszem były dwie udane a po nich samotny wieczór przed kompem. A to sie pochorowali, a to poumawiali z kim innym... Troche smutno, bo i nie przyzwyczajona jestem do takiego stanu rzeczy, ale trzeba być twardym a nie miętkim.
Siedziałam troche tutaj, w sensie na blogach i tak mnie coś naszło żeby napisać coś glębokiego, ale jakoś nic nie moge z siebie wykrzesać. Wiec napisze coś od serca i głowy, ale z duszą, bo jakos nie moge sie od niej odseparować :)
Bywają momenty, że siadam z papierosem w fotelu i zastanawiam sie nad tym co sie dzieje w moim życiu. Tak podejrzewam, że nie jestem w tym odosobniona. Pozwalam sie kochać i chyba tez kocham. Ale juz inną miłością. Staram się nie przywiązywać, nie brać zbyt wiele, zeby nie czuć brzemienia rekompensaty, ale czasami to nie takie proste. Do końca nie rozgryzłam czy to za sprawą wieku, przy pewnych przywyczajeń, ale przyznaje sie głośno i bez bicia, ze potrzebuje takiego kogoś co to przytuli, pocałuje. Czasami wydaje mi sie, ze może bardziej potrzebuje samej swiadomości, że ktoś czeka i tęskni... To mnie delikatnie przeraża, bo przecież nie chce sie przywiązywać. Tak - boje sie rozczarowania, boje sie zaufać i pewnie mam racje. Taka kolej rzeczy, ze ludzie zmieniaja miejsca w moim życiu i sercu - ci dalsi wysuwają sie na prowadzenie, ci bliżsi oddalają. Troche sie z tym nie godze, ale cóz - co moge zrobić? Kiedyś lubiłam swoją samotność, dziś troche sie jej obawiam. Nie moge pozbyć sie wrazenie, ze samotność niesie tyle treści, ze moge tego zwyczajnie nie dźwignąć. I tak sobie trwam.... Mijają sekundy, po nich minuty, godziny i dni, a ja jestem. Zmieniam sie i to w tak namacalny sposób. Z łatwością rozmawiam o seksie, choć sama go nie uprawiam, pytam ludzi czy są szczęśliwi, choć sama raczej nie jestem. Czy to tchórzostwo, a moze obłuda. Myśle, ze to ludzkie mechanizmy, których jednak nie należy sie wstydzić. Chciałabym chyba z kimś porozmawiać, nawet nie wiem z kim, nawet nie wiem o czym. Może mam potrzebe uśmiechnąć się, ale tak jakoś głupio sama do siebie. Wiec może ejszcze poczekam, może telefon zaraz sie odezwie, może dzwonek do drzwi wywoła uśmiech. Może....