Archiwum 19 sierpnia 2006


sie 19 2006 Zły dzień...
Komentarze: 11
Gril był udany, albo inaczej założenie z którym poszłam zostało zrealizowane. Rozmawiałam z Pati, byłą dziewczyną przyjaciela S. dalej zwanego Tomkiem. On zerwał z nią jakiś miesiac temu...czułam potrzebe powiedzenia, 'wiem co czujesz, ale spójrz na mnie - będzie dobrze, u mnie ejst coraz lepiej...' To byla ciężka rozmowa, a dziś wystosowałam odpowiedni list wirtualny do Tomka. Sama nie wiem dlaczego chciałabym im pomóc. Może dlatego, ze ja tez czekałam na 'jakąś' pomoc kiedy mi było źle, ale pomoc nie nadeszła. Dzis w ogóle mam zły dzień, ale licze na dobre zakończenie. Moze mam pewne wyrzuty sumienia... Powinnam kupić kwiaty i znicz i pójść na cmentarz. Dokładnie dwa lata temu mój przyjaciel Jacuś odebrał sobie życie. Ja byłam wtedy we Włoszech - myślałam, że pęken z rozpaczy.... Odwiedzam go często,a dzis nie psozłam. Cholera mać. Nie wiem co ejst. Od rana czułam sie beznadziejnie. Pewnie mi to wybaczy. Dalej opierdalam gfo za każdym razem jak do niego pójde, jak mógł mi to zrobić, miesiac przed moimi 18 urodzinami... Wysłamam do niego kartke z Włoch, nie wiem dlaczego zwlekałam do ostatnich dni. 'Serdecznie pozdrawiam, jest bardzo gorąco, ale fajnie. P.S. mam zarezerwowane dwa miejsca dla Ciebie na moją osiemnastkę, dla Ciebie i dla Kasi'. Karte przeczytała mama, on niezdażył... Ta jego śmierć wywrociła mój światopogląd do góry nogami. Wcześniej bałam sie używać słowa przyjaciel, uwazalam, że przyjaźn nie istnieje. Kiedy odczułam jego brak, cholerną strate i pustke w duszy...zrozumiałam, ze to była przyjaźń... Brakuje mi Cie Jcuś, jak cholera. I myśle o Tobie często. Jak potoczyły by się nasze losy, gdyby... Tymczasem ide dziś na pizze z Arkiem, najlepszym kumplem wśród żywych. Nie ukrywam, ze licze na sptokanie z K. A tak w ogóle to mam do dupy dzień dzis.... Ide w cholere........ Bleeeeeeeeeeeeeeee...
her-soul : :