Archiwum 17 sierpnia 2006


sie 17 2006 Wróciłam :)
Komentarze: 18
Zacznę od tego, ze pokój wyglada super ekstra amerykańsko, tylko przyznam otwarcie i szczerze, ze ten pomarań mógł być trochę cieplejszy i jaśniejszy, ale z żółtym nie wygląda tak źle, a i esy floresy też są tak jak sie niektórzy domagali :> Tylko, że już fabryczne a nie moje - kawelek tapety nic wielkiego :) Natury za dużo nie było bo pracy po pachy, ale przyznam szczerze, że mimo wszystko myślaam duzo na temat pewnej osoby... Cała 'historia' z K. zaczęła się przed moim wyjazdem do stolicy i miała tylko jedną odsłonę :) Mój brat zaprosił mnie do baru, do swoich znajomych i tam właśnie był K. Wypilismy kto co chciał i padło hasło dyskoteka :) Oczywiscie zostalo przyjęte. K. był trochę wstawiony, ja trzeźwiuteńka, ale to nic. On jest tak cholernie nieśmiały, że gdyby był trzeźwy bał by się do mnie podejść, a tak... Nie robilśmy niczego złego - tylko tańczylismy i to nawet nie wolne, ale takie pól na pól... I było po prostu bosko. Nie wiem cot en człowiek w sobie ma, że mi się tak podoba. Jest niewysoki, może równy ze mną, może ciut wyższy, wcale nie ejst super przystojny, ale za to taki sympatyczny i uroczy w tej swojej nieśmiałości. I tańczył ze mną jak facet, a nie jak ciota :P Czasami miałam nawet dreszcze. Mimo to nie przypuszczałam, że będe chciała go znów zobaczyc, a jednak. Wróciłam z Warszawy i nadarzyła się okazja. Moj brat zebrał wszystkich do gry w siatkówkę, a ja wzięłam tate i pojechaliśmy oglądać - tak rodzinnie i w ogóle. K. tam byl - tylko tym razem trzeźwy, nawet krępował się na mnie spojrzeć... Podoba mi się jak cholera :) Zobaczymy czy wybiore się na dyskoteke w sobote i czy on tam bedzie... Chciałabym...:)
her-soul : :