sie 11 2006

Podsumowująco, aczkolwiek całkiem przypadkowo...


Komentarze: 6
Hm...ostatni dzień w pracy doiegł końca, a jutro w nocy wracam do domu. Nie mijałam sie dzisiaj na korytarzu z Damianem...troche mi z tego powodu smutno, ale cóż, chyba i tak nie brałam tego na poważnie. To było tylko miłe, chwilowe zauroczenie, a może tylko drobna fascynacja. Nawet z nim nigdy nie rozmawiaam. Nazwijmy to platoniczna fascynacja przeterminowanej nastolatki po przejściach :D Dzisiejszy dzień upłynął mi bardzo sympatycznie. Lubie przebywać w towarzystwie gdzie rozumiem i lubie żarty innych i jak działa to w odwrotną strone - kiedy to ja jestem dobrze rozumiana. Szybko minęły mi te trzy tygodnie w stolicy. Spotkałam sie z Marcinem, osobą którą poznałam chyba jakieś cztery lata temu na portalu 'www.blog.com', czy komuś cos to przypomina. Co 'starsi' na pewno pamiętają, że ta strona początkowo nazywała sie właśnie tak i strona głowna była w kolorach biało bordowych powiedziałabym :) Ja komentowałam jego notki, a on czasami wpadał do mnie. Należal do jednych z najbardziej kontrowersyjnych tu osób. Osobiście uwazałam go za bardzo inteligentnego i trochę zbyt pewnego siebie faceta... Utrzymywaliśmy sporadyczny kontakt na gadu, poprzez pocztę elektroniczną oraz smsy. To było dość dziwne. Ja nie wiedziałam o nim prawie nic, oprócz tego, ze byłam pewna, ze nie ejst takim chamem za jakiego chce byc uwazany. On natomiast wiedział o mnie torche więcej, ale nie moge powiedzieć, ze był na bierząco. W każdym razie keidy miałam jakis problem, głównie chodziło o problemy z S. to on był praktycznie jedyną osobą do której pisałam... To niewiarygodne, ze ten człowiek nigdy nie pozostawił moejgo sms-a bez odpowiedzi, co więcej potrafił jedną tudzież kilkoma wiadomościami tekstowymi umniejszyć ( nie jestem pewna co do tego czy takie słowo istnieje w języku polskiem, ale co tam, przeciez tutaj jest moja twórczość) z rozmiaru XXXXL do XS....:) Spotkalismy się i okazało sie, że jesteśmy zupełnie różni od naszych wzajemnych wyobrażeń. On okazał się baaaaaardzo sympatycznym chłopcem, czego w zyciu bym nie przypuszczała, ja natomiast, zamiast być krągłą, zakompleksioną nastolatką, okazałam się być 'rzeczywiscie ładną' (jego cytat - pierwsze słowa skierowane do mnie w realu - ta ja też musze co jakiś czas karmić swoja próżność) pewna siebie młodą kobietą... Niemniej jednak polecam takie spotkania. To niezwykłe doswiadczenie. Rozmawiało nam sie płynnie, a to duży sukces, poniewaz jak juz wcześniej wspomniałam nasz kontakt był wysoce sporadyczny. Odbiegając nieco od tematu, muszę powiedzieć, że poczatkowo wydawało mi sie, ze sie cofam, przed S. spędzałam tu całe godziny, tu czyli w necie, a teraz kiedy sie rozstalismy znowu wróciam... Ale to nie tak. To ani fizycznie, ani mętalnie nie możliwe. Znamie czasu i bagaż doswiadczeń jest nie do zdarcia. A tak w ogóle to pozdrawiam was. Zupelnie nie rozumiem dlaczego tu przychodzicie, ale nie ukrywam, ze keidy was 'widze' usmiech sam wychodzi mi na twarz, tylko nie pochlebiajcie sobie, maślanych oczu nie ma w komplecie :P
her-soul : :
BanShee
12 sierpnia 2006, 15:21
ehehehe przypomniałaś mi stare czasy, jak się adresy zmieniały i trzeba było szukac swojego blogaska kochanego :)
12 sierpnia 2006, 11:23
Oż Ty lizusie jeden :P
12 sierpnia 2006, 11:10
no ja tylko jedna znam z blogow :P hahah ale to od 11 lat jak to policzyla :P
12 sierpnia 2006, 06:53
kokieteria mi te ostatnie slowa zalecialy :)))
12 sierpnia 2006, 01:51
o mamusiu ile tego jest...wybacz, ale nie dziś...

Od siebie dodam: ;-)
12 sierpnia 2006, 01:50
oj jakas Ty mila ;p
moze tez sie kiedys z jakas osoba z blogi.pl spotkam ale chyba jak na razie jestem tu za krotko ;p

Dodaj komentarz