Najnowsze wpisy, strona 3


sty 20 2007 Nieoczekiwanie błogo :)
Komentarze: 5

Słucham przepięknej piosenki, która mnie niezwykle rozczula, rozmawiam z kolegą, który w niewyjasniony sposób zawsze poprawia mi samopoczucie i jestem zadowolona. Uśmiecham sie nawet sama do siebie. Zaraz pójde spac do mojego ulubionego łóżka. Cholera skad we mnie ta błogość... Nie wiem. Ale polecam. To tak samo dobre jak smak skóry ukochanej osoby o poranku, albo kwiaty na dzień kobiet od kogoś zupełnie nieoczekiwanego właśnie tego dnia... Nie napisze wiecej, nie chce psuć harmonii potokiem bezwonnych słów....

her-soul : :
sty 19 2007 Delikatnie intymnie...
Komentarze: 6

No i sie zaczeło... Pierwszy dzień za mną, no i może nie było wcale tak najgorzej :P Zaczełam czytać nawet niezłą ksiażke, posprzątałam w pokoju. Tylko do jednej koleżanki nie mogłam sie dodzwonić, a chciałam sie na kawe umówić. No ale jutro tez jest dzień.

Napisałam maila do 'starego znajomego', pogadałam z dobrą koleżanką na necie, Wkrecam sie powoli w tego całego neta, ale chyba już za duza jestem, żeby mnie to znowu bawić zaczelo tak jak kiedyś. Zauważyłam dzisiaj, że kiedy ejstem tu, tzn. na necie to ujawnia sie pewna moja cecha. Cały czas usilnie staram sie przekonać wszystkich, ze ejstem beznadziejna, brzydka i w ogóle fe. Ale myśle, ze nie chodzi tutaj o moje kompleksy, których zresztą mam całe mnustwo, tylko o szczerość. O szczerość w nawiązywaniu, tudzież kontynuowaniu znajomości. Chyba tutaj gdzie mnie ni widać, chciałabym kogoś zainteresować sobą - tym kim jestem,a nie tym jak wyglądam. Mówi sie, ze ładni ludzie mają w życiu lepiej, obłudą byłoby zaprzeczać, ale muszą też radzić sobie ze stereotypami, których też jest od cholery i ciut ciut... I niech nikogo nie zmyli ta gadka, ja wcale nie myśle o sobie, tak tylko dumam o sprawach piękna, czy niepiękna. Zazwyczaj przecietnemu człowiekowi trudno przychodzi mówienie o swoich zaletach, o tym co im sie w nich samych podoba. Na pewno każdy ma coś co w sobie lubi. Ja na przykład lubie w sobie nature idealistki - tak jestem nią, choć życie cały czas weryfikuje. Juzx nawet sama siebie na tym nie łapie, ale robią to inni, a ja nie protestuje... Uwielbiam swoje zmysły, o czym juz niejednokrotnie wspominałam. Ale na prawde uwazam, ze należy dziekować Bogu za to ze dał nam zmysły :) Bardzo też lubie swoje nadgarstki, bo są takie zgrabne i chude :) No i uważam, że najbardziej seksowną cząstką mojego ciała jest średniej wielkości piprzyk na plecach, gdzies w okolicach prawej łopatki... :) No juz dzis wiecj nie powiem, bo sie wszyscy zaraz rozmarzą i zapomną pójść spać :P Buzia:*

her-soul : :
sty 18 2007 kibluje tu przez dwa tygodnie, jeszcze będziecie...
Komentarze: 10

Przerazający jest fakt, że będe tu kiblować przez następne dwa tygodnie... Taaaa kochani wróciłam do domu na ferie i wcale mnie to nie cieszy, przeciez ja sie tu zanudze, ale nie - zainwestuje w swój rozwój intelektualny, przeczytam tone książek, powtórze angielski i bede nadal fajna :P Ale szczerze mówiąc to chyba na prawde cos będzie trzeba wymyślić...

 

Ostatnie dwa tygodnie były dokładnie takie jakie powinny być :) I nie ważne, ze nabiłam sobie siniaka jak pijana wychodziłam z klatki na impreze, nie wazne, ze wlazłam do szafy u siebie na domówce i nie chciałam wyjść, tak na prawde to nie ważne, ze zachowuje sie jak głupia gimnazjalistka szukająca wrazeń po paru głębszych. Bo ja bardzo lubie swoje obecne zycie. Czuje sie nawet troche wolna, że wszsytko kontroluje i nareszcie robie to na co mam ochote :) tylko jeszcze przydało by sie zakochać... Oj duzo bym dała za to, zeby mnie ktoś teraz pogłaskał po nagich pleckach, pochuchał w kark i popatrzył na mnie maślanym wzroczkiem... Tak przyznaje otwarcie i szczerze, że coraz bardziej potrzebuje bliskości. Juz tak dawno nikt nie obejmował moich warg swoimi, nie tańczył z moim jężykiem gdzieś między dwoma jamami ustnymi... Ktosiu ktosiu, chodź, przecież nie moge czekac w nieskończoność...

her-soul : :
sty 07 2007 pierdołki
Komentarze: 9

Ojjjj...jaka jestem zmęczona...niemiłosiernie... Byłam wczoraj na imprezce w centrum i wyszalałam sie za wszystkie czasy, bo muzyka była po prostu idealna - to co obie (ja z koleżanką) lubimy najbardziej :) No ale dosyć juz tych podróży, dziś już wracam z wawy do Białego i już nigdzie sie nie ruszam przez następny miesiąc. Wymiękam już w tych autobusach... Tylko szkoda, że tutaj znowu nie będe miała okazji tak często zaglądać, bo człowiek sie przyzwyczaja, jakby nie było. A propos neta, to odświeżyłam starą znajomość, napisałam pare maili i jestem zadowolona. Między czasie pisałam smsy z D. i dowiedziałam sie z nich, ze fajna ze mnie dziewczyna - miło czytać coś takiego, to oczywiste. No ale wracam i zaczynam polowanie. Chce żeby mnie ktoś w koncu przytulił, pocałował. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak moje ciało dojrzewa z każdym dniem. Moja skóra domaga sie czyjegoś dotyku, piszczot, miziania, świadomość zresztą też nie pozostaje jej dłuzna. Królewiczu zasiadaj rumaka i galopem tu do mnie, ale już, bo robie sie niecierpliwa...

her-soul : :
sty 05 2007 Nieumyślna podróż sentymentalna.
Komentarze: 2

Czasami ze zdumieniem oglądam świat, przez pryzmat tej swojej szarej tęczówki... Czasami czuje jak moje priorytety, wartości, życiowe, plany weryfikuje ów fakt samego dojrzewania mojej świadomości i duszy... To niesamowite. Idealistyczne podejście do życia do tego co w tym, życiu najwazniejsze czyli odczuć, emocji, doznań powoli ulatuje, bez cienia sprzeciwu. Chociaż to, że o tym pisze, rozmyslam mogłoby być objawem takiego sprzeciwu, ale chyba nim nie jest. To tylko chwila zadumy... Nosze w portfelu zdjecia dzieci, które lubie, mam tam siostre Kasie, pauline, córke ojca chrzestnego Darie, mam tam też swoja własną fotografie - takie małe czarnobiałe zdjecie, młodziutkiej pyzy z uśmiechem na ustach i nieudawanym apetytem na życie. Lubie te zdjecie i ciesze sie, ze zawsze mam je przy sobie, bo chociaż tak moge troche złudnie, ale zawsze jakoś przedłużyć pamieć o niewinności, prostocie myślenia i dziecięcej beztrosce. Wczoraj oglądałam jedną z ważniejszych rzeczy w moim życiu. Prezent od druhny komendant, a propos jakiejś harcerskiej akcji... Chyba obie - zarówno ja, jak i druhna nie zdawałysmy sobie wtedy sprawy z tego, jakie to będzie dla mnie wazne. To niby nic takiego, taki mały obrazek w białej ramce. To marzenie, które można potrzymać w ręku, poczuc je, zbliżyć i oddalić od oczu, którego nie da sie zatrzeć znamieniem czasu, doswiadczeniem zyciowym. Po prostu jest zawsze takie samo. Boże dziekuje Ci za ten obrazek, za to, że moge codziennie dotykać swojego marzenia i dążyc do jego spełnienia. Co jest na obrazku, nic nadzwyczajnego, nic co nie było by tendencyjne i typowe, nic co zachwycałoby zmysły estetyczne... Taki zwykły mały domek, ogrodzony zwykłym białym płotem, a w tle woda i tyle... Nie dużo? Ja nie chce wiecej, nie potrzebuje basenów, pięciu samochodów, zamku z wiezyczkami... Ja chce ten mały domek nad morzem ogrodzony białym płotem... Kiedys stworze taki dom, azyl dla mnie i mojej rodziny. Koniecznie nad wodą, bo woda, nie wiedzieć czemu ma na mnie nadzwyczajny wpływ - uspokaja mnie, wprowadza błogość pod skóre i delikatną senność mięśni, powoduje spojrzenie delikatnie otępiałym i miękkim no i wreszcie wymusza półuśmiech... Tak juz mam. 

her-soul : :