Najnowsze wpisy, strona 14


sie 02 2006 w tzw. 'między czasie'
Komentarze: 9
Podobno 'między czas' nie istnieje, ale to nie prawda...bo ja własnie w nim trwam. Minęło prawie trzy miesiące od kiedy nie jestesmy razem. Nie ma dnia, żebym o Nim nie pomyślała, dzwonił wczoraj. Mówi, że kocha, ze zrozumiał, że był ze mną bardzo szczęśliwy, ale dopiero wtedy kiedy mnie na prawdę stracił, to do niego dotarło...Mówił, że kocha, ale ja mu nie wierze. I tu się własnie pojawia owy 'między czas'. Nie potrafie pewnie iść do przodu, ale też nie widzę drogi odwrotu, jestem po środku, w 'między czasie' swojego życia. Tęsknie za Nim, za jego dotykiem, zapachem, za świadomością, że jest i myśli o mnie... No i oczywiscie za jego oczami, poczuciem humoru, za tym kim był i pewnie dalej jest... Załuje tylko, ze moja wiara w Miłość została mocno nadwyrężona. Ja chyba już nie powiem kocham, bo w kocham nie wierze... I po co to wszystko, pocałunki, spacery, poranki... Nic nie trwa wiecznie, wiec po co... Może i mój 'między czas' wkrótce minie... Oby, a tymczasem, chciałabym, żebyś tu teraz był S., bo tęsknie za ciepłem Twego ciała...
her-soul : :
lip 31 2006 żałosna...
Komentarze: 9
Nie wierze, że to zrobiłam... Blog w moim wieku, z moim wolnym czasem... Pewni zrobiłam to po to, żeby uporać się ze swoim życiem. Boże, jakie to głupie. Pisać bloga, żeby chociaż spróbować spojrzeć na siebie z boku, bo pewnie i tak nie wyjdzie. Minuta po minucie, banał po banale... Własnie leci piosenka 'I will always love you' W.H., czy ja na prawdę jestem aż tak sentymentalna i tendencyjna... Bosh, przecież to już przechodzi ludzkie granice. Ale może w końcu do rzeczy. Kocham go, a może mi się tylko tak wydaje... Przecież rozstaliśmy się, również dlatego, że na pytanie czy jesteś ze mną szczęśliwa odpowiedziałam myślę, że nie. Wiec dlaczego do diabła tak za nim tęsknie? Czy to możliwe, żeby to było aż tak silne przywyczajenie...? Może i tak, przecież my kobiety tak bardzo przywiązujemy się do przedmiotów ludzi, pewnie nawet do emocji, potrafimy do nich tak przywyknąć, że pewnie po jakimś czasie w nas wrastają i pewnie dlatego tak boli, gdy ktoś lub coś je tak po prostu z nas wyrywa, jak niepotrzebny, zepsuty ząb. Dupa. Chyba mam już dość. Budzę się i od nowa uczę żyć bez niego i tak codzinnie. Swoją drogą ciekawe jak długo można tak żyć, a raczej wegetować. Całe życie? Nie tylko nie to, prosze mnie nie przerażać. Wiem, ja to po prostu wiem, gdzieś na dnie mojej duszy tli się wiara w to, że to wszystko minie, że przejdzie mi te cierpienie, ból, histeria i ta cała czarna rozpacz. Bądź cierpliwa, a moze zniesiesz złote jajko...:)
her-soul : :