Archiwum styczeń 2007, strona 2


sty 04 2007 nocą...
Komentarze: 8

Środek nocy...telefon...sms...:

'Chyba chciałabym, żebyś tu teraz ze mną posiedział, tuż obok mnie, żebym czuła twoją postać tuż obok mojej...jest tu teraz tak cicho i spokojnie, zapaliłam świeczke i jestem, myśle o niczym i chyba jest mi dobrze...ale chciałabym, żebyś tu był obok bo jestem zadowolona i chciałabym żebyś mógl to poczuć, dobrze, że jesteś gdzies i kiedyś tu przyjdziesz...'

po 10 minutach...:

'Ola, to na pewno do mnie? Mam wrazenie że do S., ale nic nie piszesz..'

bez zastanowienia:

'Pewnie, że do Ciebie dupasie :) przeciez to nie tęsknota miłości a ludzka chęć pobycia z kimś bliskim ot tak bez podtekstów :) chciałam sie tym podzielić...'

po kilku minutach:

':) To dzieki Olu :) Nigdy nie dostałem takiego czułego smsa od kogoś prócz Uli. Ciesze siem że wszystko ładnie Ci sie układa i umiesz sie tym cieszyć. Dawno już tak nie miałem... Dzięki za ten sms - promyczek :) Do zobaczenia przyjaciółko :)'

Uśmiech...sen...

her-soul : :
sty 03 2007 Zmysłowo :P
Komentarze: 8

Dobrze mi kiedy śpie do 11, dobrze mi tu w moim domu... Choć nie ukrywam, że przyzwyczaiłam się już do tego, że sama za siebie odpowiadam, sama decyduje o tym gdzie i z kim wychodze. Tata natomiast próbuje jeszcze udowodnić, że on tu rządzi, ale to chyba bardziej mnie śmieszy niż irytuje. Wczoraj byłam z Karą na wódeczce, hehehe - after party nadal trwa :) Uwielbiam tą dziewczyne, nawet nie wiem dlaczego. Troche rzałuje, że uciekła ode mnie z Białego do Olsztyna, ale cóż szkoła to szkoła. A ja sobie zrobiłam wolne o! Stwierdziłam, ze musze odpocząć po świętach. Cały czas siedze i tylko oglądam foty z sylwestra, są super. Tak jak i sam sylwester zresztą. Ciesze się, że mogłam włozyć swoją małą czarną, botki na obcasie i zrobić full make-up :) Chyba tak własnie powinnien wyglądać sylwester :D Ale zróbmy mały come back do rzeczywistości. Plan jest taki - wrocić na studencką tułaczke i jak najlepiej wykorzystać ostatnie miesiące beztroski. Fajnie by było kogoś poznać :) Czy to na prawde aż tak widać, że już chce mieć takiego kogoś co to przytuli, pogłaszcze, pocałuje...? Bo ja jestem taki mały pieszczoch. Czasami wydaje mi się, że moja skóra ma więcej receptorow niż inni, że moje zmysły są bardziej ostre... Kiedyś nawet doszłam do wniosku, że zmysły powonienia, słuchu i dotyku to najlepsze co mnie w życiu spotkało. Moze to dziwne, ale to nie wzrok dominuje moje odczucia rzeczywistości. Chociaż to chyba brzmi jak stek bzdur bo pisze to osoba w pełni sprwana, przynajmniej pozornie :P Ciekawe co mówiłabym gdyby zabrakło mi któregoś ze zmysłów. Ale fakt jest taki, że nawet samo słowo zmysł brzmi tak idealnie, od razu ma w sobie swego rodzaju szept, małą tajemnice. Lubie to słowo i kocham swoje zmysły o !

her-soul : :
sty 02 2007 Zagmatfane mysli
Komentarze: 8

No i wróciłam... Sylwester zaliczam do udanych, nawet bardzo :) I tak bardzo cieszę się, że nie spędzalam go w domu, tylko w Olsztynie. U Kary na stancji też było super, poczułam, że jesteśmy na prawde fajną paczką znajomych i jeszcze wczorajszy powrót samochodem, ja Kara i D. no i oczywiście środek nocy razem z nami...:) Kupa śmiechu. Ale przecież mamy nowy rok, można by było zrobić mały bilans zysków i start roku 2006, można by machnąć pare punktów z serii do zrobienia na nowy rok...Ale tak pomyśl Oleandro, czy Ci sie na prawde chce? Chyba nie za specjalnie :P

 

Bardzo dużo zmieniło sie w moim życiu w 2006 roku. Jedna ze sfer mojego swiatopoglądu legła w gruzach - nałogi. Ja 'święta' Ola mówiłam nie papierosom, alkoholowi - to uległo zmianie. Zaczełam mówić tak i nie żałuje, chyba dobrze mi z tym. Miłość - kiedyś wierzyłam, że jest tylko jendena Miłość, że można kochać tylko raz w życiu. Kiedyś powiedziałam mojemu ówczesnemu chłopakowi, że jeśli keidykolwiek powiem mu 'kocham', to nie powiem juz tego nikomu innemu, bo nawet jeśli sie rozstaniemy to ja przestane wierzyć w Miłość i nie powiem tego już nigdy. Po siedmiu miesiącach spotykania sie z S. powiedziałam 'kocham Cie' - popłakał sie... Był pierwszą osobą, która mnie całowała, pierwszą która dotykała, pierwszą która mnie widziała, pierwszą w moim życiu osobą, której powiedziałam kocham.... Czasami boje sie, że los zemści sie na mnie za te moje założenia i rozumowanie świata i nigdy nie uwolnie sie od tej miłości, bo przecież sama mówiłam, że kocha sie raz.... Ale na razie nie ma S. to właśnie w poprzednim roku rozstaliśmy sie, tak jakby nawet dwa razy i na dzień dzisiejszy na prawde dobrze mi z tym. Nie żałuje takiej decyzji, bo wydaje mi sie najsłuszniejsza na świecie. Nie czuje też zbyt wielkiej tęsknoty. Właściwie to chce czegoś nowego, kogoś nowego, kogoś kto w końcu zaopiekuje sie mną, a nie kim ja będe musiała sie cały czas opiekować...

 

Myśle nieśmiało, że ten rok, nowy rok, może okazać się przełomowy jeżeli chodzi o moje życie... Wiem, że brzmi to poważnie, ale faktem jest, że kończe szkołe i planuje wyjazd za granice na 4-5 lat... Sama sobie i na siebie, na swoim utrzymaniu, nie chodząca do szkoły, ale do pracy. Troche przerażające, ale nie przejmuj sie Oluś, ja w Ciebie wierze...:)

her-soul : :