Archiwum listopad 2006, strona 1


lis 02 2006 Yeah...:)
Komentarze: 6

Taaa...stało sie, spotkałam sie z M. :))))))))) Było cudownie, tzn. normalnie, czyli nie było głupio yeah :) Nie wiem czy to za jego sprawą czy za moja czy może za obojga, ale w ogóle nie było niezdrowej atmosfery, nic nie wisiało w powietrzu i normalnie gadaliśmy :) Wróciliśmy do relacji jaka była przed tymi naszymi 'amorami'. Ulga i .....malutki, na prawde tyci niedosyt :P Ale to pewnie dla tego, że wciąż jeszcze pamiętam jak było mi z nim dobrze.... Ale okej, ciesze sie, że jest jak jest. A dzis imprezka - mśle że będe sie dobrze bawić :D S. za jakieś pół godziny wraca do Białego, pożegnaliśmy sie i powiedział do mnie 'tylko bądź grzeczna' hehehhe, czy ja wyglądam na taką co to mogłaby byc niegrzeczna :P Proste, że nie :) Fajnie w domu jest dziś o! Wczoraj też było przyjemnie, miło spotkać te same twarze i łaknąć wszystkie informacje wypływające z ich jamy ustnej :)

Pozdro 600

her-soul : :
lis 01 2006 Wspomnień czar czy jakoś tak :P
Komentarze: 3

Ale zima dzisiaj..... Leci ten czas jak cholera, nawet na chwile nie chce sie przytrzymać złosliwiec. 1 listopada to dla mnie dzień szczególny. Wiąże sie z ważnymi osobami.

Pierwsza to Jacuś :) Mój przyjaciel, którego nazwalam jedną z najważniejszych osob w moim życiu dopiero kiedy odszedł. To niesamowite, że już trzeci raz odwiedzam go tam, rozmawiam, ale on nie odpowiada. Tęsknie za Tobą wiesz? Pamiętam jak snuliśmy plany o naszych studenckich eskapadach. Twój ukochany Wrocław, mój wymarzony Gdańsk... Los nam troche pokrzyzował plany, Ty jesteś w niebie, ja w Białymstoku. Do tej pory pamiętam jak brzmi Twój śmiech, jak magnetyzuje spojrzenie. Zawsze dobrze mi życzyłeś i brakowało mnie Tobie kiedy sie pokłóciliśmy, już nawet nie pamiętam o co. Wiem, ze byłam wtedy bardzo dumna, ale w końcu mi przeszło. Tak, wszędzie razem chodziliśmy - na dodatkowy angielski, do Ciebie na kawe na 'okienkach' w szkole, do mnie robić plakat z angieslkiego i na placki mojej babci :) Zawsze kiedy tylko nie było mnie w szkole przychodziłeś na długiej przerwie i pytałeś co sie stało.... Brakuje mi Ciebie w moim życiu. Kocham Cie...zawsze będe....

Trzeba by napisać równiesz coś o żywych, żeby nie było zbyt wiele taniego i zupełnie niepotrzebnego patosu. Wiec S. - dziś minęły by trzy lata od kiedy zaczeliśmy byc parą. Wiem, że może data troche dziwna, ale tak sie jakoś ułożyło. Tymczasem za sześć dni minie pół roku od kiedy juz parą niby nie ejstesmy. Bo jak to z nami jest, pewnie nawet my sami nie wiemy. Kocham S. - to wiem na pewno, ale wydaje mi sie w dalszym ciągu, że nie chce z nim być, nie chce zostać jego żoną i sie z nim zestarzeć. Na razie jest mi dobrze, ale jestem, czuje sie przyblokowana. Nie ide na przód, ale i nie cofam do tyłu, stoje w moiejscu i odpoczywam psychicznie. Pytanie tylko jak długo jeszcze będe odpoczywać a kiedy w końcu zmęczy mnie ta sytuacja....? Leci ten czas....

Kiedy w końcu zobacze sie z Karą i M. Powoli robie się niecierpliwa :P

her-soul : :